Uzdrowiciel z Filipin

Bezkrwawe operacje i leczenie energią. Takie usługi oferuje uzdrowiciel z Filipin "leczący" w Polsce. Lekarze twierdzą, że to oszust. Policja w jego działalności nie widzi nic złego.

O Uzdrowicielu mówi się dobrze. - Poczułem się jak nowo narodzony. Odczułem przypływ energii, tak opowiadają osoby tuż po wizycie u filipińskiego uzdrowiciela. Na mnie healer też położył ręce. Nic nie poczułem. Co innego u bioenergoterapeuty. Leczy wszystko. W środku kilka osób na korytarzu czeka na przyjęcie. W pokoju po lewej asystent uzdrowiciela rejestruje chętnych, pobiera opłatę (150 złotych od osoby) i wypisuje na karteczce po angielsku nazwy chorób oraz organów, które według zainteresowanych są źródłem ich cierpienia. W pokoju po prawej stronie korytarza przyjmuje uzdrowiciel z Filipin. Zawieszona na drzwiach reklama informuje, że to jeden z najlepszych na świecie filipińskich uzdrowicieli, pochodzący ze słynnej rodziny healerów (z ang. zamawiacz chorób, uzdrowiciel z Filipin leczący przez przekazywanie własnych dobroczynnych bioprądów). Reklama zapewnia, że uzdrowiciel z Filipin "poprzez intensywną koncentrację wytwarza dużą energię wokół swych rąk, która pomaga w leczeniu chorób nowotworowych, epilepsji, deformacji kręgosłupa, miażdżycy, wad serca, chorób serca, nerwic, chorób kobiecych i wielu innych schorzeń.”

– To mały, drobny mężczyzna. uzdrowiciel z Filipin każe się rozebrać i położyć na łóżku. Prawie się nie odzywa. Potem dotyka zapisane na kartce organy i wykonuje rękami dziwne ruchy – relacjonuje czterdziestolatka, która wychodzi z pokoju, gdzie przyjmuje uzdrowiciel z Filipin. Nie chce jednak rozmawiać o tym, z jakimi dolegliwościami do niego przyszła. pani Danuta, także ze Słupska, u filipińskiego uzdrowiciela była już pięć lat temu. Wtedy chorowała na oskrzela, odczuwała bóle żołądka i była po kilku zapaleniach płuc.

- Akurat wyszłam ze szpitala. Poszłam do uzdrowiciela, bo pomyślałam, że może pomoże. Nie wiem, kto naprawdę mi pomógł, ale przez pięć lat miałam spokój. Teraz dolegliwości powróciły, więc poszłam do szpitala i postanowiłam też skorzystać z pomocy uzdrowiciela. A nuż pomoże – tłumaczy.
Po chwili z pokoju, gdzie przyjmuje uzdrowiciel z Filipin, wychodzi pan Władysław, lat około 55. Nie ukrywa, że wkrótce czeka go operacja nowotworowa. Do uzdrowiciela z Filipin przyszedł, aby przed nią się wzmocnić.

– Czuję się świetnie. Zadziałało. Rozebrałem się do naga, a uzdrowiciel z Filipin omiatał mnie rękami. Poczułem się jak nowo narodzony. Odczułem przypływ pozytywnej energii – opowiadał swoje wrażenia.

Tagi: uzdrowiciel z filipin, filipiński, uzdrowiciel, medycyna, filipińska, healer, bioenergoterapeuta, bioenergoterapia, filipiny, uzdrowienia


Załóż własną stronę internetową za darmo Webnode